WIADOMOŚĆ O KATOLICKIM KOŚCIELE
I O LOSACH GMINY ADELSBACH
OD ROKU 1539 DO ROKU 1776
Skoro łaska Boża nad nami oraz nad naszymi godnymi
szacunku gminami Dolnym i Górnym Adelsbach w taki sposób się okazała,
że sercem naszego barona dziedzica i właściciela ziemskiego dotąd
kierowała i uczciwymi chrześcijańskimi przekonaniami /usposobieniami/
obydwu gmin tak rządziła, został przez nich powzięty zamiar, aby
odbudować wieżę kościelną zniszczoną dopustem Bożym dnia 7 czerwca 1755
roku o drugiej nad ranem od pioruna i przywrócić do dawnego stanu
roztopione przy tym dzwony.
Jakoż prześwietni sołtys i przysięgli ławnicy obydwu gmin zadali sobie
trudów, by stare i nowe wiadomości zebrać celem przekazania ich
potomności.
Nałożenie puszki (gałki) na wieży kościelnej dokonano 13 maja 1776 roku
wśród błogosławieństwa Bożego, ono bowiem urzeczywistniło powzięty
zamiar Pan Wszechmogący, pod którego łaskawymi zrządzeniami i Jego
Opatrznością owo dobre dzieło wśród rozmaitych trudności i wielu trosk
zrealizowane zostało niech strzeże w swej łaskawości również w
przyszłości ten Dom Boży, jak też dziedzica wraz z jego domem i obie
gminy od podobnych nieszczęść i niech spełni życzenie szczególnie tych,
którzy przez tę budowę i odlanie dzwonów szukają uwielbienia Jego
Imienia i niech pozwoli, żeby im i tu i tam w wieczności dobrze się
wiodło oraz by hojnie wyrównał im poniesione koszty.
Amen
BUDOWA KOŚCIOŁA.
Z powodu braku właściwych /sprawdzonych/ wiadomości nie wiadomo, kiedy
zbudowano tutejszy kościół i za czyich rządów to się działo; podobno
miał go zbudować jakiś hrabia Ulryk von Schaffgotsch, czy też pan von
Czettritz z Lesshaus, wersja ta opiera się na wypowiedziach starych
gospodarzy, którzy otrzymali tę wiadomość od swoich przodków. W którym
jednak roku to się działo, pozostaje dalej niepewne. Na zewnętrznej
ścianie biblioteki na murze kościoła nad otworem okiennym widnieje
cyfra 1539 można więc wnioskować, że kościół mógł zostać zbudowany w
tym roku.
BUDOWA WIEŻY KOŚCIELNEJ.
Na chorągiewce z dachu /uratowanej przy pożarze wieży/ jest liczba
1577, przypuszcza się również, że zbudowano wieżę w tymże roku. Kto był
fundatorem dzwonów, tego nie można się dowiedzieć; wobec tego jednak,
że na odłamku /kawałku/ spiżu z wielkiego dzwonu, który nie uległ
zupełnemu stopieniu znajdowało się nazwisko von Czettritz, można
wnioskować z tego, że dzwon został odlany w czasie, kiedy von Czettritz
był właścicielem obu wsi /nie wiadomo kiedy to się działo/.
Gdy w Roku Pańskim 1722 26 dnia miesiąca czerwca puszkę umieszczono na
wieży dzwonnicy w Dolnym Adelsbach, prawnym właścicielem majątku oraz
patronem kościoła był hrabia Krzysztof Fryderyk Stollberg,... Parochus
loci Mateusz Józef Bartsch w Gottesberg, sołtysem dziedzicznym i
przysięgłym Baltazar Pueschel, kościelnymi Jerzy Klenner i Gotfryd
Ullrich. Kaspar Wolf z Hartau wraz z swoim synem Krzysztofem odnowili
wieżę, a ojciec umocował puszkę wspomnianego dnia.
Roku 1728, dzień 18 grudnia był dniem szczególnie smutnym dla gminy
Liebersdorf, gdy w mieszkaniu pewnego ogrodnika wybuchł gwałtowny
pożar, nieszczęście powiększało się, gdyż silny wiatr powiększał i
rozszerzał ogień po dachach pozbawionych śniegu w czasie ostrego mrozu,
Przy tym pożarze zostało z publicznych budynków zabudowania gospodarcze
probostwa i sołectwa, a z prywatnych 5 gospodarstw, 4 ogrodnictwa i 13
domów chałupników razem więc 25 mieszkań spopielonych. Cały ratunek
zależny był od wody, którą ostry mróz prawie pochłonął; wydawało się że
cała dolna wieś, jak też sąsiadująca wieś Adelsbach zostaną doszczętnie
zniszczone, gdyby dobroć Boża nie była przy tym tak łaskawa. Pewien
siedemdziesięcioletni starzec poniósł śmierć, nie zdołał bowiem uciec
przed płomieniami.
Roku 1729 w jesiennym miesiącu powstał znowu pożar w tamtej wsi, przy
czym spłonęło nie więcej niż jedno gospodarstwo chłopskie.
Roku 1731 wybuchł w w/w wiosce pożar, w którym zostały spopielone 2
gospodarstwa chłopskie, 1 zabudowanie chałupnika, a w pobliżu położonym
Adelsbach 1 ogrodnictwo.
Z roku 1737 przytaczamy celem upamiętnienia nędzny stan okoliczności
ówczesnego okresu. Bieda owego roku była wśród przeważającej liczby
mieszkańców z powodu drożyzny tak wielka, że zaledwie mogli się przed
głodem bronić, ponadto w tym samym czasie trudno było nabyć żywność,
każdemu brakowało pieniędzy.
Choroby ludzi, gdy chodzi o rwanie, reumatyzm, rżnięcie i bóle głowy
były też bardzo rozpowszechnione, tak że na skutek chorób godnych
politowania zmarło dużo ludzi.
Roku 1740, 20 października
zmarł Karol VI, na to w miesiącu grudniu tego roku wkroczył król pruski
do naszej ojczyzny Śląska z armią w sile 60 tysięcy ludzi; twierdza
graniczna Głogów została oblężona, w końcu zdobyta, Legnica sama się
poddała.
Wrocław został podstępem zdobyty, Brzeg oblegano, a bronił go generał
hrabia Piccilomni, po bitwie pod Mollwitz, gdzie armia austriacka pod
dowództwem generała Neupergsa przegrała, musiał się Brzeg wskutek
układu poddać, Jelenia Góra, Jawor, Świdnica, wszystkie miasta Dolnego
Śląska otworzyły z wielką radością swoje bramy królewskim pruskim
wojskom, aby okazać swoją radość z powodu przybycia Prusaków. Po czym
król przyjął we Wrocławiu hołd od śląskich stanów. W końcu posunęły się
armia austriacka i węgierska pod dowództwem Księcia Karola
Lotaryńskiego w kierunku Chaslaw przeciwko królewskiej pruskiej armii,
gdzie obydwie armie stoczyły ze sobą krwawą bitwę, po której nastąpił
wreszcie pokój między królem Prus a królową Węgier i Moraw, a Śląsk aż
do Opawy, jak i też hrabstwo kłodzkie mają na wieki należeć królowi
Prus.
Roku 1742 dał król zezwolenie na budowę ewangelickich domów modlitwy i
szkół.
Roku 1742 został wyznaczony pierwszy ewangelicki nauczyciel - Gotfryd
Frey pochodzący z powiatu oławskiego dla obydwu gmin Górny i Dolny
Adelsbach.
Roku 1744 wybuchła wojna między Prusami a Austrią od której jednak
nasza ukochana ojczyzna Śląsk pod Bożą opieką niezbyt wiele ucierpiała,
toczyła się bowiem w kraju nieprzyjaciela, wyjąwszy w miesiącu czerwcu
następnego roku 1745, gdy nieprzyjaciele znaleźli sposobność wkroczenia
na Śląsk, gdzie jednak połączone siły nieprzyjacielskie składające się
z Austriaków i Saksończyków zostały pod Strzegomiem przez zwycięskie
wojska Fryderyka pobite i dalsze ich wkroczenie zostało udaremnione
tak, że po bitwie pod Kesseldorf nastąpił upragniony spokój.
Roku 1746 w styczniu wybuchł pożar w Górnym Adelsbach w zabudowaniu
pewnego robotnika pańszczyźnianego.
Roku 1755 7 czerwca rano o 2-giej godzinie spłonęła całkowicie od
uderzenia pioruna wieża kościoła, przy tym stopiły się w ogniu trzy
znajdujące się na wieży dzwony. Miało to miejsce za czasów dziedzica
von Kluge, właściciela Górnego i Dolnego Adelsbach oraz 4 innych
miejscowości.
Roku 1755 był dziekanem w Świebodzicach Przewielebny Ks. Jan Franciszek
Scholtz, podlegał mu proboszcz w Boguszowie, Strudze i Lubominie -
Przewielebny Ks. Ferdynand Duncke. Nauczycielem był tutaj Jan Józef
Herrmann.
W rok po pożarze wieży wybuchła w 1756 roku wojna trwająca 7 lat, przez
co zjedzono prawie wszystkie zapasy, a tutejsi gospodarze zostali
prawie zupełnie pozbawieni możności obrabiania pól i zrujnowani. Należy
przy tym zaznaczyć, że wskutek wkroczenia w 1761 roku armii rosyjskiej
do naszej ukochanej ojczyzny Śląska i na skutek barbarzyńskiego
postępowania Kozaków i Kałmuków, którzy przybyli na pomoc cesarsko
-królewskim wojskom austriackim, brak żywności stał się tak wielki że
pół korca żyta kosztowało 12 do 16 śląskich talarów a dużo ludzi zmarło
z głodu. Niektórzy chcąc się ratować przed śmiercią, starali się swój
głód (co jest szczególnie godne zapamiętania) zaspokoić jedzeniem mięsa
ze zdechłego w majątku dziedzica wołu.
W latach 1758 i 1761 zmarła wielka liczba ludzi w czasie panującej
epidemii tu w okolicy i w ogóle na naszym ukochanym Śląsku.
W roku 1762 połączyła się rosyjska z królewską pruską armią i 6 lipca
tego roku wcześnie rano rozpoczęło się wzajemne artyleryjskiego
ostrzeliwanie królewskich pruskich i austriackich wojsk ponad gminą
Adelsbach po obydwu stronach wsi i trwało aż do 8-mej godziny, u
tutejszych mieszkańców powstało wielkie niebezpieczeństwo i obawa, że
nie wiedzieli co ze sobą robić, gdzie szukać schronienia, czy pozostać
w mieszkaniach i tu ratować swoje życie, niektórzy musieli swoje domy
opuścić. Wydawało się, że cała gmina ulegnie zupełnemu zniszczeniu i
stanie się łupem ognia. Jednak dzięki łaskawej Opiece Bożej odwróciło
się jeszcze szczęśliwie wielkie niebezpieczeństwo grożące naszej
miejscowości, tak, że nikt nie stracił życia, ani nie uległy
zniszczeniu mieszkania, tylko niektóre uległy uszkodzeniu od kul
armatnich.
Roku 1763 nastąpił wyczekiwany z tęsknotą pokój. Zawarty został 15
lutego wymienionego roku na elektorskim zamku saksońskim Huberstburg
między trzema mocarstwami, panującym domem Prus, cesarzową i królową
Marią Teresą i księciem elektorem saksońskim. Wymienione przyczyny
spowodowały, że budowa wieży, jakkolwiek tutejsza gmina bardzo sobie
jej życzyła, przeciągnęła się do 21 lat.
Roku 1758 w miesiącu listopadzie powstał nagle u pewnego robotnika
pańszczyźnianego w Adelsbach pożar, który w krótkim czasie obrócił jego
mieszkanie w popiół, jednak nie rozszerzył się dalej, A w roku
następnym 1759 znowu spalił się nowo odbudowany dom.
Roku 1759 w miesiącu sierpniu wybuchł pożar u pewnego ogrodnika w
Adelsbach, przy czym jego mieszkanie zupełnie spłonęło.
* * *
Wraz z tym załączono rodzaje monet, które od wojny aż do 1756 były
wybijane i miały swoją ważność w handlu a po zawarciu pokoju obniżono
ich wartość:
dziesięć czeskich starego kursu - 8 srebrnych groszy
dziesięć czeskich nowego kursu - 6 srebrnych groszy
dziesięć czeskich nowego kursu - 3 srebrne grosze
dziesięć czeskich nowego kursu - 2 srebrne grosze
Roku 1766 26 kwietnia przeszły majątki tutejsze von Klugego pod zarząd
przymusowy i przy tej sposobności ustanowiony został kuratorem majątków
baron Karol Ferdynand von Seherz Thos dziedzic Altlassig i Rothenbach
(Gorce),na podstawie zarządzenia królewsko - pruskiej regencji we
Wrocławiu.
Podobnie mądrze rządził przez półtora roku zarządca dóbr Jan Gotthelf
Lehnmann,urodzony w Hoch Kirch w księstwie legnickim.
Roku 1771 nastała tak wielka drożyzna i głód, że w tutejszych gminach
przeważna liczba, szczególnie tych którzy ponieśli straty w niedawno
ukończonej wojnie i nie przeboleli ich jeszcze całkowicie, odczuli
godny politowania niedostatek. I chociaż Pan zaopatrywał nasz umiłowany
Śląsk w wystarczającą żywność w miarę koniecznej potrzeby ,to musiał on
jednak troszczyć się o sąsiednie kraje Morawy i Saksonię, które
ucierpiały wskutek całkowitego nieurodzaju; pół korca żyta kosztował
wtedy (aby tylko jedno wymienić) około 8 śląskich talarów, a gdyby
przychylność naszego najsławniejszego monarchy wobec tych utrapień,
jakieśmy doznali, nie była się nad nami okazała, przychodząc nam z
nieodpłatną pomocą otworzywszy magazyny z żywnością, nasionami i
dostarczając chleba, to byłaby wielka liczba ludzi z głodu pomarła tak
jak u naszych sąsiadów. Drożyzna ta trwała blisko 3 lata, jednak
Opatrzność Boża, pamiętająca zawsze o pomyślności swoich stworzeń,
wejrzała w swej łaskawości na naszą niedolę i znowu się zlitowała tak,
że po wielkiej drożyźnie niespodziewanie nastał znowu okres taniości,
gdy ceny zbóż stopniowo na targach spadały.
Roku 1774 26 lipca po południu o wpół do drugiej wybuchł w
świebodzicach w księstwie świdnickim w czasie bardzo wielkiej suszy,
przy silnym wietrze i wielkim braku wody bardzo groźny pożar, gdy
odprowadzano zwłoki na cmentarz. Silnie wiejący wiatr kierował ogień w
różne strony i wkrótce paliło się w sąsiedniej wiosce Pełcznicy,
Większa część miasta była w popiołach. 14 publicznych budynków, między
nimi 3 kościoły ze swoimi wieżami,175 prywatnych domów, ponad 120
oficyn,12 stodół spaliło się; a w Pełcznicy 3 wielkie gospodarstwa,
karczma i 6 domów ogrodników spłonęło. Trzy osoby zginęły w pożarze,
jeden mieszczanin zginął pod walącą się ścianą szczytową, a pewien
wyrobnik poważnie poparzony zmarł w kilka dni później, dużo osób uległo
poparzeniu od płomienia.
Roku 1775, 15 lutego powstał wcześnie rano gwałtowny pożar, który
spopielił 3 gospodarstwa, 4 domy chałupników, 1 kuźnię.
Roku 1775, 4 maja rano około 7-mej godziny wybuchł w młynie w Czarnym
Borze pożar, przy czym dworskie zabudowania, tartak i 5 domów padły
pastwą płomieni.
Roku 1775 24 czerwca powstał w dworze w Reichenau (Stare Bogaczowice)
pożar, który strawił dom mieszkalny, chlewy i stodoły.
Roku 1775 był proboszczem dla Strugi, Lubomina i Boguszowa Ks.
Franciszek Mueller, dziekan i proboszcz w Mieroszowie.
Roku 1775 9 czerwca przed południem zawarto i spisano umowę tu w Dolnej
Strudze w kancelarii dziedzica w obecności Ks. dziekana Franciszka
Muellera, jak też sołtysów i przysięgłych obydwu gmin Górnej i Dolnej
Strugi, w imieniu wszystkich gmin radcy prawnego Jana Fryderyka
Kretschmera, burmistrza Świebodzic z ludwisarzem Krystianem Gottliebem
Beyerem z Kamiennej Góry w obecności jego dwóch synów Krystiana
Gottlieba i Karola Abrahama o zleceniu odlania dwu dzwonów mianowicie
jednego dużego i jednego średniego tu w Dolnej Strudze w cenie 7
talarów (Rzeszy) niemieckich za cetnar (50 kg).
10 lipca 1775 roku zaczęto tu na polu miejscowego sołtysa Jerzego
Gottlieba Wittwera w Dolnej Strudze od kuźni, szałas wykonał stolarz
Jerzy Ulbrich z Górnej Strugi, piec do wytapiania mistrz murarski Jan
Gottlieb Hoffmann wraz z dwoma czeladnikami Janem Gottlobem Brendel z
Fellhammer i Gottfrydem Barthel tu stąd, a synowie ludwisarza zaczęli
od formowania.
5 września 1775 roku po południu o wpół do piątej, przy pięknej,
jasnej, ciepłej pogodzie odlano w Imię Boże z dostarczonego spiżu
obydwa dzwony, które po pierwszym wytopie bardzo dobrze i szczęśliwie
się udały.
Zaraz potem ugodzono się na odlewanie trzeciego małego dzwonu w cenie 9
talarów niemieckich za cetnar; odlew nastąpił w Imię Boże w Kamiennej
Górze 16 grudnia wieczorem tegoż roku, wykonany przez braci Beyer.
Napis znajdujący się na wielkim dzwonie, a ułożony przez sołtysa i
przysięgłych gmin Górnej i Dolnej Strugi w górnym otoku - wieńcu
poniżej ujęcia:
GLORIA IN EXCELSIS DEO
W środku z jednej strony herb dziedzica z następującym napisem:
KAROL FERDYNAND ZYGMUNT
BARON VON SEHERZ THOSS
z drugiej strony nazwiska:
PLENO FITULO PRZEWIELEBNY
KS.DZIEKAN FRANCISZEK MUELLER
JERZY GOTTLIEB WITTWER
(i dalsze 11 nazwisk) W dolnym otoku-wieńcu napis:
OBYDWA DZWONY ODLANO PRZEZ KRYSTIANA GOTTLIEBA BEYERA
Z KAMIENNEJ GÓRY W 1775 R.
Z OFIAR DZIEDZICA I GMIN STRUGI.
Napis znajdujący się na średnim dzwonie, a ułożony przez braci Beyer
ludwisarzy, w górnym otoku-wieńcu poniżej ujęcia:
GLORIA IN EXCELSIS DEO
W środku z jednej strony herb dziedzica bez napisu, z drugiej strony
następujący napis:
DZIECI SYJONU WSTĄPCIE NA GÓRĘ,
GDZIE ŚPIEWAJĄ HOSANNA,
SŁUCHAJCIE GDY MÓJ DŹWIĘK
Z GÓRY DO BLISKICH DOLIN SIĘ ROZLEGA
OBY MÓJ UŚWIĘCONY SPIŻ
ZA KAŻDYM RAZEM WYWARŁ WPŁYW,
BY DLA SŁUCHAJĄCYCH BYŁ WOŁANIEM:
PRZYJDŹCIE DO KOŚCIOŁA,
IDŹCIE DO GROBU.
W dolnym otoku - wieńcu bez napisu.
Napis znajdujący się na małym dzwonie, ułożony
przez tutejszego ewangelickiego nauczyciela Jana Fryderyka
Beckera:
W górnym otoku-wieńcu
poniżej ujęcia: nic.
W środku z jednej strony herb dziedzica bez napisu, z drugiej strony
następujący napis:
ROKU 1755 ZOSTAŁYŚMY
3 DZWONY OD PIORUNA STOPIONE,
A ROKU 1775 ODLANO NAS 3 DZWONY
PRZEZ BRACI BEYER.
W dolnym otoku-wieńcu bez napisu.
Roku 1775 ujrzały obydwie gminy spełnienie swych życzeń w
rozpoczynającej się 28 września budowie wieży. W szczególny sposób
rosła nadzieja usłyszenia dźwięku dobrze udanych i pięknych dzwonów w
ich pięknie brzmiącej harmonii. Przekazano prace powiatowemu mistrzowi
stolarskiemu Gottfrydowi Hildebrandenowi z Seitendorf koło Szczawna
oraz jego 3 czeladnikom:
1. Krzysztofowi Rennerowi stąd
2. Janowi Jerzemu Labanowi ze Szczawienka i
3. Jerzemu Klostowi z Conradswaldau.
Pod nadzorem mistrza murarskiego Jana Gottlieba Hoffmanna z Wałbrzycha
3 czeladników:
Gottfryd Bartel stąd,
Józef Ritter z Karlowych Warów z Moraw i
Jan Gottlob Brendel z Pellhammer
naprawiło uszkodzony wskutek pożaru mur blisko 8 łokci wysoki.
Pod Bożą Opieką, wśród serdecznych życzeń, aby Pan Bóg tych, którzy
przy tej niebezpiecznej budowie pracują zechciał łaskawie strzec przed
nieszczęściem i troszczył się o nią. Pan Bóg wysłuchał błagalne
życzenia wiernych serc i zrządził, że przy tej budowie, jakkolwiek była
tak niebezpieczna, nikt nie utracił życia i w miesiącu maju 1776 roku
także przy pomocy innych czeladników stolarskich:
1. Adama Fryderyka Rudolpha z Cieszowa,
2. Gottfryda Kahla również stamtąd,
3. Jerzego Ullricha z Górnej Strugi,
4. Krzysztofa Rennera stąd,
ukończono prace.
13 maja umieścił mistrz stolarski Gottfryd Hildebrand w obecności wielu
przyglądających się puszkę w Imię Boże na wieży. Należy jeszcze dodać,
że mistrz kowalski Jerzy Fryderyk Hoffmann z Dolnej Strugi wykonał
prace kowalskie przy rusztowaniu dla dzwonów, również stolarz z Górnej
Strugi Jan Krzysztof Haufe wykonał prace ciesielskie.
Ówczesnym dziedzicem był Karol Ferdynand Zygmunt baron Seherr Thoss,
kapitan armii pruskiej.
Rządcą był Karol Efraim Heumann urodzony w Conradsdorf w księstwie
legnickim.
Spis sołtysów i przysięgłych z Górnej i Dolnej
Strugi (11).
Kościelnymi byli:
1. Gottfryd Schoel - junior z Dolnej Strugi.
2. Jerzy Fryderyk Klenner z Górnej Strugi.
Młodzież szkolna i nauczyciele pozostają obecnie pod nadzorem Jana
Gottfryda Thiemsa, ewangelickiego duszpasterza w Szczawnie. Obecny
drugi ewangelicki nauczyciel i pisarz sądowy obu gmin Górnej i Dolnej
Strugi, Jan Fryderyk Becker, pochodzi z Baerschdorf w księstwie
legnickim, przybył we wrześniu 1764 roku z Boguszowa, gdzie był
nauczycielem pomocniczym.
Roku 1775 24 grudnia o 5-tej rano wybuchł w Szczawnie, w księstwie
świdnickim okropny pożar, przy czym w krótkim czasie pastwą płomieni
padło 10 gospodarstw wraz ze stodołami i zabudowaniami gospodarczymi,1
gospodarstwo ogrodnicze, 6 chałupniczych. Gwałtowny wiatr kierował
ogień w kierunku Książa, na folwarku ogarnął owczarnię, kilka budynków
i dużą stodołę z dużym zapasem zboża. Opieka Boża przy tym tak łaskawie
czuwała, że ani kościół, ani probostwo i budynki szkolne wystawione na
największe niebezpieczeństwo nie zapaliły się.
Roku 1776, 7 maja najlepsze zboże w dniu targowym w Świebodzicach
kosztowało pół korca wrocławskiego:
Pszenica - 50 srebrnych groszy
żyto - 40 srebrnych groszy
jęczmień - 30 srebrnych groszy
Owies - 24 srebrnych groszy
groch - 40 srebrnych groszy
wyka - 38 srebrnych groszy
Funt lnu - 3 grosze, sztuka lnianych nici -17 do 18 srebrnych groszy.
Oby Bóg strzegł dziedzica, kościół i kraj,
i wszystkich należących do niego;
aby nas ani wojna, ani ogień
czy inne niedole nie niepokoiły,
szczególnie błagamy i życzymy sobie,
by zechciał pamiętać o naszym królu,
i jego dom czcigodny stale
zechciał obfitym błogosławieństwem darzyć.
Jak długo Prusy będą stały
Śląsk nie może zginąć,
WESTCHNIENIE KOŃCOWE
Wieża!
- - - Wieża! - - - O jaka radość!
Tak to po wielu długich cierpieniach
Pan jednak jeszcze pomyślał o nas
i kierował sercem naszego dziedzica,
prowadził też obie gminy w taki sposób,
że dokonały owego wielkiego dzieła.
Z podziwem i wielkim zachwytem
zdumieni musimy stwierdzić drogę Opatrzności.
Przeminęły więc owe budzące obawę zdarzenia!
Mamy nadzieję, że nie będzie żadnych wojennych huków
a jedynie piękny dźwięk dzwonów.
Panie pobłogosław naszym życzeniom i chęciom,
abyśmy wiernie wypełniali to, czego Ty chcesz,
abyśmy wszyscy przez całe życie,
tak jak to powinniśmy, Ciebie gorąco kochali i czcili.
Oby żaden smutny wypadek nie zakłócał nam naszej radości.
Niech się darzy domowi naszego dziedzica,
szczególnie uwieńcz nagrodą jego starania
i to co tutaj dla nas uczynił,
błogosławieństwem, zdrowiem i pomyślnością;
aby sołtysi i przysięgli mogli oglądać to,
co Twoja miłość ojcowska potrafi,
a gminy niech się przekonają
żeś Ty ich Bogiem - ich Bogiem - również w przyszłych latach.
Spełń Panie! to, o co prosimy,
a niech łaską Twoją oglądamy -
ażeby - coś Ty rozpoczął -
oraz to - cośmy postanowili,
mogło do pomyślnego końca doprowadzić.
Racz pobłogosławić trudy
i pozwól nam w całości i radośnie budować,
pobłogosław nam, - abyśmy też w przyszłości Tobie zaufali.
Amen.
* * *
DALSZY CIĄG WIADOMOŚCI O NAJWAŻNIEJSZYCH WYDARZENIACH, JAKIE
MIAŁY MIEJSCE PRZY KATOLICKIM KOŚCIELE I GMINIE GÓRNA I DOLNA STRUGA OD
1776 ROKU AŻ DO ROKU 1846.
Bóg Najwyższy i Wszechdobry Ojciec strzegąc i chroniąc czuwał w swojej
łaskawej mocy od 1776 roku nad tą wieżą (dzwonnicą) i nad znajdującymi
się w niej dzwonami i odwracał wszelkie nieszczęście i wszelki wypadek.
Jemu niech będzie cześć na wieki.
Oby także i nadal swoją wierną opieką otaczał kościół wieżę i dzwony a
nigdy nie przestawał swego błogosławionego świadczenia dobrodziejstw.
Oby szczególnie opiekunowi kościoła baronowi von Rabenau i jego
zastępcy inspektorowi Kuehnowi wiernie pomagał, także ogółowi gminy
Górnej i Dolnej Strugi udzielał zdrowia i błogosławieństwa a
poszczególnym mieszkańcom tu na ziemi i kiedyś tam w wieczności
udzielił szczęśliwości. Prosimy, aby zechciał nam tego udzielić i imię
Jego miłości. Amen.
Dzwonnica przy tutejszym kościele w swej górnej części uległa pewnemu
zniszczeniu i dlatego trzeba było naprawić uszkodzenia. Przy tym
okazało się, że także puszka na wieży wymaga naprawy, zdjęto ją więc 17
października 1846 roku i usunięto uszkodzenia. Puszkę zdjął czeladnik
ciesielski Wilhelm Heinzel z Lubomina, naprawił ją kowal Jan Gottfryd
Haensch i mistrz stolarski Beniamin Gottlob Kuegler obaj z Dolnej
Strugi.
Wewnątrz puszki była drewniana puszka zawierająca załączone wiadomości
o tutejszym kościele, o dzwonnicy, ale o zbudowaniu kościoła i
dzwonnicy po większej części nie zawierają nic pewnego, opierają się
bowiem przeważnie tylko na przypuszczeniach.
Niżej podpisane kolegium kościelne, jak też w/w opiekun kościoła i
miejscowi przysięgli Górnej i Dolnej Strugi oraz wszyscy mieszkańcy nie
chcieli zaniedbać zamieszczenia opisów najważniejszych wydarzeń, jakie
miały miejsce w Strudze od 1776 roku i przekazania ich potomności,
dlatego polecili zestawić następujące wypadki i zdarzenia:
4. O DZWONACH
Od 30 lat, mianowicie aż do roku 1817 można było tylko dwoma dzwonami
dzwonić, gdyż trzeci mały pękł w 1787 roku i nie nadawał się do użytku.
Po cierpieniach niżej opisanej wojny 1813 - 1815 można było doprowadzić
do naprawy. Postanowiono uszkodzony dzwon przetopić, co wykonano w 1817
roku. Na dzwonie jest następujący napis. W górnym otoku:
JERZY BENIAMIN KRIEGER
ODLAŁ MNIE WE WROCŁAWIU W ROKU 1817.
W środku zawarte są następujące nazwiska:
SUESSMANN - SOŁTYSI
FOERSTER
LEHMANN - PRZYSIĘGLI
HIELSCHER
KLENNER
SEIDEL
URBAN
SPRINGER
SCHMIDT - PISARZ SĄDOWY
KUHN - KOŚCIELNY
W dolnym otoku:
ODLANO NA KOSZT GMINY DOLNA I GÓRNA STRUGA 1817.
2. O DZIEDZICACH STRUGI.
Górna i Dolna Struga była od 1776 roku w posiadaniu następujących
dziedziców:
1. von Kluge
2. baron von Seher Tost
3. pułkownik von Hohendorf
4. pani von Platen
5. pani baronowa von Richthofen
6. baron von Richthofen
7. hrabia von Zieten
a obecnie gdy zdjęto puszkę i znowu nałożono,
Górna i Dolna Struga należą do, barona von Rabenau.
3. O POŻARACH.
Od 1776 roku do 1846 wybuchło kilka pożarów; szczególnie zasmucającym
był pożar z 5 stycznia 1795 roku , który wybuchł o 12 godz. w dawnym
warsztacie kowalskim nr domu 15 w Dolnej Strudze, gwałtowny wiatr
powiększał ogień z nieopisaną szybkością od jednego do drugiego
budynku. Pastwą płomieni padły ewangelicka i katolicka szkoła, 5
gospodarstw kmiecych, 3 gospodarstwa pańszczyźniane i 15 chałupniczych.
1817 r. przed żniwami spaliło się znowu jedno gospodarstwo
pańszczyźniane, a mianowicie dom nr 53 w Dolnej Strudze. Stało się to
po południu o 3-ciej godzinie przy bezwietrznej pogodzie, dlatego ogień
nie rozszerzył się dalej.
1826 r. w niedzielę Laetare powstał ogień w gminie Lubomin, gdzie
spaliły się dwa gospodarstwa kmiece w zachodniej części wsi, ogień
rozszerzył się na skutek silnego wiatru aż do Górnej Strugi gdzie dom
nr 4 padł pastwą płomieni.
1830 r. 1 lutego około 5-tej popołudniu wybuchł pożar w dziedzicznym
sołectwie w Dolnej Strudze spalił się dom mieszkalny, ocalała stodoła i
stajnia.
1836 r. 30 października wybuchł pożar w domu nr 32 w Dolnej Strudze,
dom spalił się doszczętnie.
1839 r. 20 kwietnia wybuchł w Górnej Strudze w karczmie w domu nr 1
ogień. Dom (wycużnika) gospodarza na dożywociu i stodoła spłonęły,
jednak dom mieszkalny, szopa i Brandweinkueche pozostały nienaruszone.
4. O WIELKIEJ WODZIE I DROŻYŹNIE.
Rok 1804 był rokiem smutnym. W maju nastała długotrwała pora deszczowa,
bez słonecznej pogody, trwająca cztery tygodnie. Aż do 4 czerwca
wezbrały wszystkie strumyki zamieniając się w strumienie, a rzeki i
strumienie wystąpiły z brzegów i zalały dużo pól z ich uprawami.
W wielu okolicach Śląska, zostały całe miejscowości zniszczone, domy
zerwane, pola zupełnie zniszczone, ludzie potopili się i dużo bydła
poginęło. Z długotrwałą deszczową pogodą związane było dokuczliwe
zimno, które tak jak deszcze powodowało szkodliwe następstwa. Żyto nie
mogło zakwitnąć wobec takiego zimna i przy wymłóceniu było bardzo mało
ziarna np. z jednej kopy żyta otrzymano zaledwie dwa garnce ziarna. W
okolicach równinnych żyto już przekwitnęło przed ową deszczową i zimną
porą, dlatego trochę lepiej obrodziło. W terenie górzystym i w naszych
okolicach żyto nie wyrosło wtedy jeszcze tak wysoko i dlatego, gdy
deszcze ustały i słońce zaświeciło, mogło jeszcze zakwitnąć. Również i
inne ziemiopłody zepsuły się na skutek wilgoci i zimna. Marne zbiory
pól spowodowały, że cena zboża w 1804 podniosła się i stale wzrastała.
W kwietniu 1805 roku cena pół korca wynosiła 8 talarów, ceny stale
rosły, przed żniwami 1805 r. pół korca kosztowało 14 talarów. Na
Morawach bieda była jeszcze większa, tam według ich pieniędzy za pół
korca płacono 45 guldenów.
5. O WOJNACH.
1806 14 października wydarzyło się nie tylko dla nas, lecz także dla
całej naszej ojczyzny najnieszczęśliwsze zdarzenie wojenne od 1776 r.
Tego bowiem dnia zostało wojsko króla Fryderyka Wilhelma III przez
Francuzów pod dowództwem cesarza Napoleona zupełnie pobite. Całe
królestwo zostało w ciągu kilku miesięcy opanowane przez wroga a także
Struga otrzymała nieprzyjacielskie oddziały na kwaterę i wyżywienie. U
wielu mieszkańców doprowadziło barbarzyńskie traktowanie przez wroga do
nędzy, jak też zmniejszające się zarobki. Aż do 1809 r, pozostawały
nieprzyjacielskie wojska tutaj i naszą miejscowość i całe państwo
zupełnie wyniszczyły. Niesłychane kontrybucje wojenne spowodowały
całkowite zubożenie wielu mieszkańców.
1807 r. 15 kwietnia wywiązała się bitwa na tak zwanym czerwonym wzgórzu
między Strugą a Górnym Szczawnem pomiędzy zwycięskimi Prusakami
wracającymi spod Kątów pod dowództwem generała - lejtnanta von Losthina
a francuskimi oddziałami, ogromna przewaga i zaskoczenie zmusiły
Prusaków do ucieczki tak, że bardzo niekorzystnie to dla nich wypadło.
1813 r. na wiosnę, gdy olbrzymia francuska armia zniszczona została w
Rosji przez oręż, głód i zimno, zaczęła się dla naszego drogiego króla
Fryderyka Wilhelma III nowa wojna, teraz bowiem Prusy podniosły się
wraz z Rosją i Szwecją przeciwko potędze Francuzów, kosztowało to
jednak wielkiej walki i dużo krwi, zanim mogli zwyciężyć strasznego
wroga. Dopiero pod Lipskiem 16 do 18 października 1813 r. wywalczono
całkowite zwycięstwo. Regent, który sam się obwołał cesarzem, został
zesłany na Elbę.
1815 r. musiał jednak król pruski znowu ze swym wojskiem walczyć
przeciwko Francuzom, gdyż Napoleon wrócił z Elby do Francji i z
entuzjazmem ciągnęła wielka armia pod jego dowództwem przeciwko pruskim
żołnierzom. Armia została jednak 18 czerwca pod Belle Alliance w Belgii
całkowicie pokonana, a Napoleon jako jeniec został przewieziony na
wyspę Św. Heleny, gdzie 1821 r. zmarł.
Od 1815 roku, a więc 31 lat żyjemy w złotym pokoju aż do dnia
dzisiejszego.
6. O CHOROBACH.
W ostatnim czasie pojawiły się dwa razy choroby zakaźne mianowicie w
1814 r. gorączka nerwowa przenoszona przez żołnierzy, w niektórych
miejscowościach śmierć zabiła wielu ludzi. Także naszą miejscowość
choroba ta nawiedziła i kilka osób zmarło z powodu niej. W domu pod nr
56 w Dolnej Strudze zmarli w przeciągu trzech tygodni na skutek tej
choroby mąż i żona,
W 1830 roku dotarła aż do nas z Azji przez Turcję i Polskę cholera.
Wprawdzie objawy nie były tak poważne jak w jej ojczyźnie, mimo to
zmarło jednak z powodu niej kilka milionów ludzi, Również w Strudze
powaliła wielu na łoże, a 7 osób zmarło, w domu pod nr 35 zmarli mąż i
żona w przeciągu 6 dni. Choroba ta nie dotarła jednak do Górnej Strugi.
7. O NISKICH CENACH ZBOŻA.
Przed rokiem 1825 były już dwa razy po kolei dobre żniwa i dlatego było
wiele starych zapasów. Żniwa w 1825 roku wypadły jednak nadzwyczaj
obficie i całe Niemcy i prawie cała Europa zebrały bogate żniwa ze
względu na sprzyjającą pogodę, dlatego też nie było za granicą
zapotrzebowania na zboże. Dlatego ceny zboża spadły bardzo nisko. W
styczniu 1826 roku płacono najniższą cenę za pruski półkorzec:
Pszenica - 29 srebrnych groszy
żyto - 16 srebrnych groszy
jęczmień - 12 srebrnych groszy
owies - 10 srebrnych groszy
8. WSPÓŁCZESNOŚĆ, A SZCZEGÓLNIE ROK 1846.
Jeżeli wspominamy teraźniejszość, to musimy się bardzo uskarżyć, że
dochodowy obrót z tkactwa wyrobów lnianych i bawełnianych już wcale nie
istnieje i że tkactwo jedynie tylko w bardzo nikłym stopniu jest w
stanie wyżywić. Przędzenie lnu traktowane dawniej przez wieśniaka jako
zatrudnienie i zarobek poboczny, które dawało zatrudnienie ubogim, i
tym samym często osiągany dobry zarobek, obecnie już tylko w bardzo
małym stopniu istnieje i jego zyskowność zupełnie ustała. Sztuka
najlepszych lnianych nici kosztuje obecnie tylko 7 srebrnych groszy. Co
się tyczy 1846 roku to oczekujemy tegorocznej zimy z wielkim
niepokojem. Zboże obrodziło bardzo skąpo z powodu wielkiej suszy lub
braku deszczu, a ziemniaki prawie zupełnie się nie udały.
Jednak Pan Bóg Wszechmocny, Wszechmądry może przecież wszystko zmienić
na dobro, w swojej Boskiej mocy twórczej potrafi zawsze jeszcze, tak
jak dotąd się to często zdarzało, z niewielkiej ilości zrobić dużo, a z
rzecz zdawałoby się niemożliwych zrobić możliwe. Jemu chcemy więc
zaufać, bo On nas nie opuści, ani nie zawiedzie.
9. O CENACH ZBOŻA, GDY TĘ PUSZKĘ UMOCOWANO.
W ostatni dzień targowy 27 października 1846 roku, gdy te zapisane
wiadomości umieszczano, cena zboża pruskiego półkorca wynosiła:
pszenica - 2 talary 23 srebrne grosze 6 fenigów
żyto - 2 talary 20 srebrnych groszy 6 fenigów
jęczmień - 1 talar 20 srebrnych groszy 6 fenigów
owies - 1 talar 5 srebrnych groszy 6 fenigów
10. O MIEJSCOWYCH URZĘDNIKACH POLICJI I KOŚCIELNYCH.
Gdy tę puszkę umocowano działali:
1. policja dominialna
2. miejscowy sąd
Pierwsza działała pod zarządem baronowskiego inspektora gospodarczego
Kuehna w Dolnej Strudze. Sąd miejscowy składa się z następujących osób,
w Dolnej Strudze: Gottfryd Henryk Koenig - sołtys dziedziczny i sędzia,
Jan Karol Benjamin Taube i Jan Gottlieb Ermlich - ławnicy sądowi. W
Górnej Strudze: Karol Gottfryd Ulbrich - sołtys,J an Jerzy Ermlich i
Karol Gottlieb Schneider – ławnicy sądowi. Kościelnymi są: Jan Gottlieb
Ulbrich i Benjamin Gottlob obaj z Dolnej Strugi.
11. O SPRAWACH KOŚCIELNYCH I SZKOLNYCH.
Miejscowym kościołem opiekuje się Ks. proboszcz Titz w Mieroszowie,
podlega on inspektorowi szkolnemu i ks. dziekanowi Ulrichowi w
Schoemberg.
Tutejsza szkoła ewangelicka podlega pastorowi Broszowi w Szczawienku
oraz nadzorowi superintendenta pastora Thilo w Strzegomiu.
Przebywający w 1776 roku ewangelicki nauczyciel Bekker pełnił swoje
obowiązki aż do jego śmierci w 1802 r. W maju 1802 roku objął obowiązki
nauczyciela Steinberg, został on jednak w 1804 roku powołany jako
kantor i nauczyciel do Janowic. Po nim przybył w październiku tegoż
roku Benjamin Gottlob Gebauer, przebywał jednak tylko aż do 1807 roku,
gdyż został powołany na stanowisko kantora i nauczyciela do Łomnicy
koło Kowar. W grudniu 1807 roku objął funkcję nauczyciela Jan Gottfryd
Scholz i pełnił obowiązki do swojej śmierci 16 kwietnia 1816 r. Jego
następcą jest obecny nauczyciel Jan Gottlob Schmidt, pełniący swoje
obowiązki od 30 lat mianowicie od 22 sierpnia 1816 roku.
Zaznacza się jeszcze, że w 1843 roku hrabia von Zieten jako ówczesny
dziedzic podarował ewangelickim mieszkańcom nowy plac na cmentarz, w
1845 roku urządzono go i otoczono murem.
Na koniec dodajemy jeszcze, że wymienionego dnia czeladnik ciesielski
Wilhelm Heinzel z Lubomina umocował znowu w imię Najwyższego i w Trójcy
Jedynego Boga puszkę z zawartymi w niej starymi zapisanymi
wiadomościami, jak też nowymi.
Przemawiaj
do naszych czynów,
pomóż i najlepiej doradź.
Początek, środek i koniec,
Panie, kieruj ku najlepszemu.
Udziel Twego obfitego błogosławieństwa
na wszystkich naszych drogach;
pozwól aby wielkim jak też małym
świeciło się słońce Twojej łaski.
Struga, 15 listopada 1846 rok.
Z polecenia dominium: barona von Rabenau
Miejscowy sąd
Koenig - sołtys dziedziczny i sędzia
Kühn - inspektor gospodarczy
Taube - ławnik sądowy
Ermlich - ławnik sądowy
Ulbrich - sołtys i sędzia
Ermlich - ławnik sądowy
Schneider - ławnik sądowy
Wyżej podane wiadomości zostały przeze mnie zebrane i spisane.
Schmidt
nauczyciel i pisarz sądowy.
Struga, 15 listopada 1846 rok.
(Tekst odnaleziony w archiwum parafialnym. Przetłumaczony
prawdopodobnie dzięki staraniom ks. Aleksandra Radeckiego. Orginał zaginął.)
Wstępne opracowanie: Elżbieta Bartosiewicz i Daniel Karabczyński AD 2005
Opracował ks. Zbigniew Bartosiewicz AD 2006
x. Zbigniew Bartosiewicz AD 2019
Proboszcz Parafii Rzymsko Katolickiej
pw. Matki Bożej Bolesnej
w Strudze

Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!