Przebieg II Bitwy pod
Strugą
Okoliczności
W trakcie Wojen Napoleońskich, ich teatrem stał
się również Dolny
Śląsk. W maju 1807 roku przez te ziemie, wiódł także szlak bojowy
oddziału polskich ułanów tzw. Legii Nadwiślańskiej, pod dowództwem mjr
Piotra Świderskiego. Oddział w bardzo już nadwątlonym składzie, po
długim marszu z Legnicy, zawitał 14 maja 1807 roku, na nocleg w
Strzegomiu. Kapitan Fijałkowski wyruszył wieczorem z małym oddziałkiem
po furaż i żywność do najbliższych wiosek. Na szosie spotykał
niespodziewanie generała Charlesa Lefebvre - Desnouettes, w otoczeniu
paru jeźdźców. Generał uradowany spotkaniem posiłków, wrócił z
kapitanem do Strzegomia i zaalarmował odpoczywający oddział, o
zbliżających się wojskach pruskich. W dwie godziny po wyjściu ułanów
wkroczył do Strzegomia mjr Karl von Losthin ze swym wojskiem, jeńcami i
taborami. Nie udało mu się zaskoczyć śpiących Polaków, a co gorsza
przybył mu nowy groźny przeciwnik - francuzi. Pruski dowódca postanowił
co prędzej wycofać się w góry. Po krótkim odpoczynku, o 7 rano już 15
maja, wyrusza pośpiesznym marszem w kierunku Dobromierza. Tam rozpuścił
część oddziałów, i ruszył dalej, po górskich już - krętych drogach. W
Starych Bogaczowicach, doszła go wieść, że bez walki nie przedrze się
do bezpiecznego schronienia w górach. Od strony Świebodzic i
Wałbrzycha, przegradzali mu drogę Francuzi i Polacy.
Rys. Zdjęcie wykonane wiosną Roku Pańskiego 2007. Przedstawia ówczesny widok na miejscu Bitwy.
W Roku Pańskim 2010 rozpoczęto tu, ogromne prace nad nowym skrzyżowaniem dróg.
Widok więc będzie już zupełnie inny.
Wczesnym rankiem tegoż dnia generał Lefebvre -
Desnouettes pozbierał w
Świdnicy wszystkie, jakie mógł ściągnąć, siły. Przed maszerującą
kolumną szły wachlarzem ułańskie patrole rozpoznawcze. W pobliżu Książa
patrol ułanów dostrzegł ze wzgórza ciągnącą w dali kolumnę pruską na
drodze ze Starych Bogaczowic do Strugi. Pospiesznym marszem oddziały
fracuskie dotarły na Czerwone Wzgórze.
Legenda: kolorem niebieskim oznaczono przemarsz i pozycje Wojsk Pruskich, czerwonym Wojska Francuskie.
Bitwa
Mjr Losthin rozwija na równinie osiem swoich
kompanii strzeleckich, w
miarę jak wychodziły ze wsi Struga. Przerzedzona pod Kątami piechota
pruska liczy jeszcze około 1000 bagnetów. Na prawym skrzydle, na
wzniesieniu panującym nad płaszczyzną, ustawia Losthin trzy swoje
działa pod dowództwem kapitana Hahna. Natychmiast rozpoczynają one
ogień. Szwadron huzarów mjr Stossela stanął na prawym skrzydle jako
osłona dział, dragoni rtm. Kleista i ułani por. Prittwitza w
ariergardzie. W tym samym czasie od Szczawna zaczął się posuwać ku nim
powoli łańcuch bawarskiej piechoty. Z obu stron zaczęły padać pierwsze
strzały karabinowe. Była godzina 11.00.
Na skraju lasu, w kotlinie stał w ciasnych
szeregach pułk
nadwiślańskich ułanów. Przy dowódcy 1 szwadronu stanął na koniu z
obnażoną szpadą generał Lefebvre-Desnouettes: ,,Au nom de l'Empereur,
prowadź kapitanie". Kapitan Fortunat Skarżyński wyszarpnął z pochwy
szablę. Padły gromkie słowa komendy. Szwadrony pierwszy i trzeci z
chrzęstem ruszyły kłusem wzdłuż lasu, który podchodził pod samą wieś
Strugę. Drugi szwadron stał jeszcze w miejscu. Na obydwu końcach
równiny huczały działa i trzaskała karabinowa palba, lecz szeregi
piechoty nie zbliżały się do siebie.
Stojący na tyłach linii pruskiej leutnant von
Prittwitz pierwszy
dostrzegł wynurzającą się z lasu ławę jeźdźców. Jego ułani wraz z
dragonami Kleista odważnie rzucają się ku nacierającym. A już polskie
szwadrony szły na nich z krzykiem "marsz, marsz".
,,Ruszą w Prusactwo z kopyta, po polsku, co duchu
w szkapach. Lancami
psubratów - durch" - jak opowiada wachmistrz Gajkoś. W mig wywrócone i
w puch rozbite zostały szwadrony "huzarów tabaczkowych i pięknych
dragonów błękitnych z różowymi wyłogami i bośniaków z lancami". W
ucieczce, ścigane przez ułanów, wpadają na własną piechotę.
Lewoskrzydłowa kompania strzelców Blachy usiłuje zmienić front, stanąć
czołem ku nacierającej jeździe. Nie zdąży już wykonać tego manewru,
rozbita i zmieszana w mgnieniu oka. Ułani wpadają na dalsze kompanie,
stojące w najeżonych bagnetami czworobokach. Równocześnie od frontu i
prawego skrzydła słyszą strzelcy pruscy potężny okrzyk ,,Vive
1'empe-reur!" i groźny tętent nacierającej jazdy. To ruszył kapitan
Fijałkowski z drugim szwadronem i garścią bawarskich szwoleżerów.
Zmiata lancami z siodeł huzarów Stossela, rzuca się na prawoskrzydłowe
kompanie pruskie. Milkną działa pruskie, nie mogą już razić wroga
skotłowanego w jednej mieszaninie z własnym wojskiem. Ułani przelatują
końmi przez pruską piechotę, która z uformowanych czworoboków rozsypuje
się w drobne, porozdzielane grupy. Strzelcy pruscy krzyczą "pardon!" i
podnoszą ręce, lecz zaraz z tyłu rażą ogniem w plecy rozpędzonych
ułanów. "Odwracano się wtedy i niemało wykłuto" - pisze Dobiecki.
Epilog
Działa są wzięte, strzelcy pruscy składają broń,
bój jest
rozstrzygnięty i zakończony, zanim bawarska piechota zdążyła wziąć w
nim udział. Niedobitki pruskiej kawalerii i drobne garstki piechurów,
ostrzeliwując się, uciekają w góry. Mjr von Losthin oddaje szpadę, z
nim razem dostaje się do niewoli jeszcze 13 oficerów i ponad 300
szeregowych, ponadto łupem zwycięzców stają się 3 działa z zaprzęgami,
broń i tabory. Odbito też znaczną część wziętych pod Kątami jeńców, nie
wszystkich jednak, gdyż część udało się eskorcie uprowadzić na początku
bitwy w wąwozy górskie i dotrzeć z nią do Kłodzka.
Suche Fakty
Dane podawane w źródłach bardzo się różnią – w przybliżeniu, można
przytoczyć takie liczby :
W bitwie brali udział:
Po stronie pruskiej 1 400 ludzi pod dowództwem majora von Losthin.
8 kompanii piechoty ( ok. 1 100 - 1 200 bagnetów)
Szwadron VI Regimentu Huzarów (80 szabli)
Szwadron III Regimentu Dragonów dowodzony przez von Irvinga (80 szabli)
Szwadron Bośniaków dowodzony przez von Prittwitza (80 lanc)
Sześć dział wraz o obsługą
Po stronie francuskiej 240 ludzi pod dowództwem generała
Lefebvre-Desnouettes i majora Świderskiego.
(Źródła nic nie mówią o liczbie żołnierzy francuskich - być może był to
oddział równie liczny jak i polski)
I Szwadron Ułanów Legii Nadwiślańskiej (80 lanc)
II Szwadron Ułanów Legii Nadwiślańskiej (80 lanc)
III Szwadron Ułanów Legii Nadwiślańskiej (80 lanc)
Skutki Bitwy pod Strugą
W wyniku bitwy wojska francusko - polskie, rozbiły
całkowicie oddział
wojsk pruskich. Do niewoli dostało się 800 żołnierzy pruskich i 30
oficerów. Liczba zabitych prusaków nie jest znana - niestety mogło to
być kilkaset zabitych i rannych osób. Zdobyto też cztery działa i
cztery wozy z amunicją.
Straty po stronie francuskiej nie są znane. Polaków zginęło kilkunastu,
kilku zostało ciężko rannych.
Informacje dodatkowe i Ważne
Bitwa Strużańska, zaczęła się o godzinie 11.00 – 15 maja 1807.
Przedziwnym zbiegiem okoliczności – uroczystości dwusetnej rocznicy
wydarzenia odbyły się, dokładnie o tej samej porze 15 maja 2007 r.
Parafianie, na czterech granitowych tablicach przy naszym Kościele,
umieścili w czterech
językach (bośniackim, francuskim, niemieckim i polskim) następujący
napis:
DNIA 15 MAJA 1807 ROKU, NA
OKOLICZNYCH WZGÓRZACH,
WOJSKA BOŚNIACKIE,
FRANCUSKIE, NIEMIECKIE I POLSKIE
STOCZYŁY ZE SOBĄ
KRWAWĄ BITWĘ.
BOŻE – DAJ NAM ŻYĆ W
POKOJU.
Miejscowa legenda nazywa okoliczne pagórki „Czerwonym Wzgórzem”, i
tłumaczy nietypowy kolor gleby krwią żołnierzy przelaną na tych polach.
Nie wiem, gdzie pochowano poległych. Prawie na pewno prochy niektórych
spoczywają, na stróżańskim Cmentarzu. Większość jednak spoczęła w
zbiorowych mogiłach wykopanych naprędce w miejscu bitwy (tak głosi
tutejsza legenda).
Kilkadziesiąt lat później, Stefan Żeromski opisał przebieg bitwy w
„Popiołach”. Jest to tzw. Opowiadanie
Wachmistrza Gajkosia.
Polscy żołnierze o których mowa powyżej, brali udział w wielu
kampaniach wojennych przynajmniej od 1792 roku. W styczniu 1807 r. pułk
otrzymał upragniony rozkaz powrotu do ojczyzny, a w kwietniu tegoż roku
przemianowany zostaje na pułk lansjerów Legii Nadwiślańskiej, na
żołdzie cesarza Francuzów. Ale los nie zezwolił żołnierzom ujrzeć
strzech rodzinnych; na progu ojczyzny, w ziemi śląskiej, walczyć będą
ułani z nowym wrogiem. W listopadzie tegoż roku odwołany rozkazem
cesarskim pułk przejdzie na służbę westfalską, potem ponownie na
francuską i powędruje do Hiszpanii, gdzie bić się będzie krwawo i
bohatersko w latach 1808—1809, 1810 i 1811.
Historię powstania Pomnika Ułanów na Wzgórzu, można znaleźć w artykule
zamieszczonym w 19 numerze "Trybuny Wałbrzyskiej" z 1960 r. Pomnik
wystawiło rzemiosło wałbrzyskie, a odsłonięcia dokonano 15 maja 1960 r.
Początkowo członkowie Cechu zamierzali wykonać jedynie pamiątkową
tablicę z okazji XV-lecia Wyzwolenia. Jednak dzięki przychylności MRN
(Miejska Rada Narodowa) postanowiono uczcić historyczną bitwę. Wybrano
więc komitet, któremu przewodniczył B. Miler i zebrano fundusze. Koszt
tej "inwestycji" wyniósł około 40 tys. zł [pamiętajmy o denominacji].
Wydatną pomoc rzemieślnikom okazały niektóre przedsiębiorstwa, jak ZBM,
Spółdzielnia "Remont", WPTHW, sekcja drogowa z Gospodarki Komunalnej i
oczywiście samo Prezydium MRN.
Tadeusz
Kalicki - Legiony Polsko Włoskie na Dolnym Śląsku w czasie
kampanii napoleońskiej
Tadeusz
Kalicki - 200 rocznica bitwy na Czerwonych Błoniach pod Strugą
Dawid Golik - Dwie Bitwy pod Strugą
Jan Minkiewicz - UŁANI
NADWIŚLAŃSCY NA ŚLĄSKU
Adolf Bajger - Bitwa pod Strugą
x. Zbigniew Bartosiewicz AD 2006
Proboszcz Parafii Rzymsko Katolickiej
pw. Matki Bożej Bolesnej
w Strudze
Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!