Święty Maksymilian Maria Kolbe
Kilka
lat temu, od śp. Stefanii Luter, Parafia w Strudze otrzymała cieniutką
broszurkę - świadectwo Sakramentu Bierzmowania. Nie byłoby w tym
nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że tego sakramentu udzielił
jej Maksymilian Maria Kolbe - co zaświadczył swoim podpisem. Ponieważ w tym
samy czasie śp. Irena Janiszewska, ufundowała do Kościoła
w Strudze, nowy Ołtarz - w jego mensie (blacie) stolarz uczynił małe
wgłębienie - gdzie pamiątkę umieściliśmy.
Kiedyś w Ołtarzach umieszczano relikwie świętych. Dla przykładu
powiedzmy sobie, że w Ołtarzu Lubomińskim umieszczono relikwie św.
Jacka i Benedykta.
Poza Dziełem które zbudował św. Maksymilian za życia - nie zostało
nic - jego prochy rozsypano gdzieś na terenie Obozu Zagłady
w Auschwitz. Dlatego potraktowaliśmy tą malutką pamiątkę tak, jak się
traktuje relikwie.
W 2010 roku Marek, Bożena, Marta i Patryk Janiszewscy, ufundowali obok
Ołtarza Głównego obraz św. Męczennika. Obraz namalował Pan Zbigniew
Nowak z Dobromierza. W tle obrazu umieściliśmy panoramę Strugi.
* * *
Święty Maksymilian Maria Kolbe urodził się w Zduńskiej Woli koło Łodzi
8 stycznia 1894 r. Był drugim z kolei dzieckiem, jego rodzice trudnili
się chałupniczym tkactwem. Jego rodzina posiadała tylko jedną, dużą
izbę, gdzie w kącie stał piec kuchenny, z drugiej strony cztery
warsztaty tkackie, a za przepierzeniem była sypialnia. We wnęce
znajdowała się na stoliku figurka Matki Bożej, przy której rodzina
rozpoczynała i kończyła modlitwą każdy dzień. Rodzice, chociaż ubodzy,
byli jednak przesiąknięci duchem katolickim i polskim. Należeli do III
zakonu św. Franciszka.
Ojciec Rajmunda (bo takie
imię na Chrzcie Świętym otrzymał chłopiec), bardzo czynnie udzielał się
w parafii. Dzieci wychowywali karnie i pobożnie. Ojciec nawet należał
do konspiracji i swoim synom często czytał patriotyczne książki.
Pierwsze nauki Rajmund pobierał w domu. Nie było bowiem wtedy szkół
polskich, a rodzice nie chcieli posyłać dzieci do szkół rosyjskich.
Rajmund sam więc uczył się czytania, pisania i rachunków. Wkrótce
zaczął pomagać rodzicom w sklepie. Zdradzał bowiem zdolności
matematyczne.
Od najwcześniejszych lat Rajmund
wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do Matki Bożej. Jako mały
chłopiec kupił sobie figurkę Niepokalanej. Nie był on jednak chłopcem
idealnym. Pewnego dnia na widok swawoli syna matka odezwała się do
niego z wyrzutem: "Mundziu, co z ciebie będzie?" Chłopak zawstydził się
i spoważniał; odtąd zaczął oddawać się modlitwie przy domowym
ołtarzyku. Miał ok. 12 lat, kiedy prosił Matkę Bożą, aby mu Ona sama
odpowiedziała, kim będzie. Jak opowiadał później mamie, pokazała mu się
wtedy Maryja trzymająca dwie korony: jedną białą i drugą czerwoną, i
zapytała, czy je chce. "Biała miała oznaczać, że wytrwam w czystości, a
czerwona, że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka
Boska mile na mnie spojrzała i zniknęła". Było to w kościele
parafialnym w Pabianicach.
W roku 1907 w parafii
pabianickiej po raz pierwszy od dziesiątków lat odbywały się misje.
Prowadził je franciszkanin, o. Peregryn Haczela ze Lwowa. Na jednej z
nauk misjonarz zachęcił chłopców, by wstąpili do zakonu św. Franciszka.
Nauki zakonnicy udzielali za darmo w gimnazjum we Lwowie. Pod wpływem
przeprowadzonej misji Rajmund ze swoim starszym bratem, Franciszkiem,
postanowił wstąpić do franciszkanów konwentualnych. Za pozwoleniem
rodziców udali się obaj do małego seminarium we Lwowie. W rok potem
(1908) poszedł w ich ślady brat najmłodszy, Józef. W gimnazjum Rajmund
wybijał się w matematyce i fizyce.

Będąc w
gimnazjum, Rajmund postanowił zbrojnie walczyć dla Maryi. Wkrótce
jednak doszedł do przekonania, że takiej walki nie da się połączyć ze
stanem duchownym, który chciał obrać. Postanowił więc zrezygnować z
powołania duchownego i kapłańskiego. W tej krytycznej chwili zjawiła
się we Lwowie jego matka i wyznała obu synom, że postanowiła z ojcem
poświęcić się na służbę Bożą. Matka miała wstąpić do benedyktynek we
Lwowie, a ojciec - do franciszkanów w Krakowie. Rajmund ujrzał w tym
wyraźną wolę Bożą i uznał, że jego przeznaczeniem jest pozostanie w
zakonie. Poprosił więc o przyjęcie do nowicjatu, który rozpoczął 4
września 1910 r. Przy obłóczynach otrzymał imię zakonne Maksymilian.
W tym okresie Maksymilian przeżywał okres skrupułów. Dzięki jednak
roztropności spowiednika i przełożonych rychło się z nich wyleczył. W
rok potem złożył czasowe śluby (5 września 1911 r.). Po nowicjacie
ukończył ostatnią, ósmą klasę gimnazjalną i zdał maturę. Jesienią 1912
r. udał się na dalsze studia do Krakowa. Przełożeni jednak, widząc jego
wyjątkowe zdolności, wysłali go na studia do Rzymu, gdzie zamieszkał w
Międzynarodowym Kolegium Serafickim. Równocześnie uczęszczał na wykłady
na Uniwersytecie Gregorianum. Tam studiował filozofię (1912-1915), a
potem, już w samym Kolegium Serafickim, teologię (1915-1919). Studia
wyższe ukończył z dwoma dyplomami doktoratu: z filozofii i teologii. W
wolnych chwilach oddawał się ulubionym studiom fizycznym. Napisał wtedy
artykuł pt. Etereoplan o pojeździe międzyplanetarnym, który
zaprojektował w oparciu o newtonowskie prawo akcji i reakcji.
1 listopada 1914 r. złożył profesję uroczystą, czyli śluby wieczyste,
przybierając sobie imię Maria. Ulubioną lekturą Kolbego były wówczas
Dzieje Duszy św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Rozczytywał się w nich i
pogłębiał swoje życie wewnętrzne. Duże wrażenie uczyniła także na nim
lektura św. Gemmy Galgani Głębia duszy. Nie rozstawał się również z
dziełkiem św. Alfonsa Marii Liguori Uwielbienia Maryi i św. Ludwika
Marii Grignion de Monfort O ofiarowaniu się Jezusowi przez Maryję.

Kiedy wybuchła I wojna światowa, Klerycy spod zaboru austriackiego
otrzymali rozkaz natychmiastowego opuszczenia Rzymu i powrotu do
rodzinnego kraju. Kolbe wyjechał do San Marino, gdzie starał się o
przedłużenie paszportu i na odbywanie dalszych studiów w Rzymie.
Wkrótce otrzymał wiadomość, że jego brat, Franciszek, opuścił zakon i
wstąpił do polskich legionów. Potem założył rodzinę i pracował jako
nauczyciel, organista, a w końcu jako urzędnik państwowy. Zginął w
obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu, zapewne w roku 1943. Także ojciec
Maksymiliana wstąpił do legionów i zginął w potyczce między Olkuszem a
Miechowem (1914). W duszy Maksymiliana powstała walka, czy i on nie
powinien iść w ich ślady. Doszedł jdnak do przekonania, że więcej dla
ojczyzny uczyni jako kapłan. 29 listopada 1914 r. otrzymał święcenia
niższe, a 28 października 1915 r. na Uniwersytecie Gregoriańskim
obronił pracę doktorską z wynikiem summa cum laude (z wyróżnieniem).
Pod wpływem szeroko zakrojonej akcji antykatolickiej, której był
świadkiem w Rzymie, po naradzie ze współbraćmi i za zgodą swego
spowiednika, Maksymilian Maria założył Rycerstwo Niepokalanej (Militia
Immaculatae). Celem tego stowarzyszenia była walka o nawrócenie
schizmatyków, heretyków i masonów. Dla jego realizacji jego członkowie
mieli się oddawać na całkowitą i wyłączną służbę Maryi Niepokalanej i
codziennie powierzać Jej los grzeszników. Temu programowi Maksymilian
odtąd oddał się z całym zapałem i pozostał mu wiernym aż do śmierci.
Wkrótce po założeniu Rycerstwa napisał list do przełożonego generalnego
franciszkanów, o. Dominika Tavaniego, z prośbą o błogosławieństwo. 8
października 1917 r. otrzymał święcenia diakonatu, a 28 kwietnia 1918
r. w kościele św. Andrzeja della Valle święcenia kapłańskie z rąk kard.
Bazylego Pompilego. Mszę prymicyjną odprawiał w kościele i przy
ołtarzu, gdzie w 1842 r. Niepokalana objawiła się Alfonsowi
Ratisbonnowi. 22 lipca 1919 r. o. Maksymilian Kolbe ukończył wydział
teologiczny również ze stopniem naukowym doktora.


W
roku 1919, po siedmiu latach pobytu w Rzymie, o. Maksymilian wrócił do
Polski. Postanawił dołożyć wszystkich sił, aby stała się ona królestwem
Maryi. Przełożeni przeznaczyli go na nauczyciela historii Kościoła w
seminarium zakonnym w Krakowie. Zaczął werbować kleryków do Milicji
Niepokalanej. Do najgorliwszych apostołów należał o. Katarzyniec,
zmarły w opinii świętości. Jego proces beatyfikacyjny jest w toku.
Maksymilian miał wówczas 26 lat. Do Milicji Niepokalanej zaczęli
napływać nie tylko klerycy i franciszkanie, ale również ludzie świeccy.
Maksymilian zbierał ich w jednej z sal przy kościele franciszkanów i
wygłaszał do nich referaty o Niepokalanej, oddaniu się Jej, o życiu
wewnętrznym. Niestety, rozwijająca się gruźlica zmusiła przełożonych,
by wysłali go na trzy miesiące do Zakopanego. Tam odprawił rekolekcje.
Kiedy nastąpiła wyraźna poprawa, wrócił do Krakowa. Kiedy jednak
choroba powróciła, prowincjał wysłał go ponownie do Zakopanego,
zabraniając mu wszelkiej pracy apostolskiej. Przebywał tam osiem
miesięcy, po czym przełożeni za poradą lekarzy przenieśli go do
Nieszawy. Z końcem października 1921 r. powrócił do Krakowa. 2 stycznia
1922 r. otrzymał z Rzymu upragnione zatwierdzenie Milicji Niepokalanej.
W tym samym miesiącu zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik pod
znamiennym tytułem Rycerz Niepokalanej, który z czasem zdobędzie sobie
niezmiernie wielką popularność w Polsce i za granicą.
Przełożeni zaniepokojeni w ich mniemaniu zbyt szeroko zakrojoną akcją
o. Kolbego przenieśli go do Grodna. Jednak i tu rozpoczętego dzieła
szerzenia Milicji Niepokalanej i rozpowszechniania Rycerza Niepokalanej
franciszkanin nie zaniechał. Zdobył małą drukarkę i wśród współbraci
znalazł ochotnych pomocników. Zaczął także werbować powołania do pracy
wydawniczej. Dzięki temu Rycerz stale zwiększał swój nakład. W ciągu
pięciu lat (1922-1927) z 5000 wzrósł do 70000 egzemplarzy! Na
pięciolecie pisma otrzymał wiele listów gratulacyjnych od biskupów oraz
błogosławieństwo papieża Piusa XI z licznymi odpustami i łaskami, o
które dla swojego związku prosił.

Gdy w klasztorze
grodzieńskim pole do pracy okazało się zbyt ciasne, o. Maksymilian
Maria za pozwoleniem przełożonych zaczął oglądać się za nową placówką.
Książę Jan Drucki-Lubecki ofiarował mu w okolicach Warszawy pięć morgów
pola ze swego majątku Teresin. Ojciec Kolbe zjawił się w późniejszym
Niepokalanowie 6 sierpnia 1927 r. i postawił tam figurę Niepokalanej. Z
pomocą oddanych sobie współbraci i okolicznej ludności zabrał się też
do budowy kaplicy. Postawiono także drewniane baraki, do których
wniesiono maszyny. Przenosiny miały miejsce 21 listopada 1927 r. - w
święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny.
Kiedy
dzieło w Niepokalanowie doszło do pełni rozwoju, za zezwoleniem
generała zakonu o. Kolbe w towarzystwie czterech braci zakonnych udał
się do Japonii, aby tam szerzyć wielkie dzieło (26 lutego 1930 r.). W
drodze zatrzymał się w Szanghaju. Znany chiński katolik Lo-Pa-Hong z
miejsca zaofiarował mu dom, maszyny drukarskie i motor oraz zapewnił
utrzymanie zakonnikom. Niestety tamtejszy biskup wyraził stanowczy
sprzeciw. O. Kolbe udał się więc do Japonii. W niezmiernie ciężkich
warunkach, bez żadnej pomocy miejscowego biskupa w Nagasaki, o. Kolbe
rozpoczął pracę wydawniczą. W trzy miesiące później miał już własną
drukarnię i dom. Pierwszy numer Rycerza japońskiego (Seibo no Kishi - Rycerz Maryi-bez-grzechu)
ukazał się w nakładzie 18000 egzemplarzy. Drugi numer, listopadowy,
miał już nakład 20000, a grudniowy - 25000. W 1931 r. Maksymilian
nałożył habit franciszkański pierwszemu Japończykowi. Dał mu na imię
Maria. W tym samym roku nabył pod klasztor dziki stok góry, gdzie
wystawił pierwszy własny budynek. Tak powstał japoński Niepokalanów
(Mugenzai no Sono - Ogród Niepokalanej). W roku 1934 poświęcono tam
także nowy kościół.

W roku 1936 japoński
Niepokalanów był już na tyle okrzepły, że o. Kolbe mógł go opuścić. Na
kapitule prowincjalnej został bowiem wybrany przełożonym Niepokalanowa
w Polsce. Po sześciu latach nieobecności wrócił do kraju. Sława
Niepokalanowa rosła. Co roku zgłaszało się ok. 1800 kandydatów. O.
Kolbe osobiście przyjmował zgłaszających się. Stosował surową selekcję.
Przyjmował około 100. Głównym warunkiem przyjęcia było pragnienie
świętości. W roku 1939 Niepokalanów liczył już 13 ojców, 18
kleryków-nowicjuszów, 527 braci profesów, 82 kandydatów na braci i 122
chłopców w małym seminarium. Rycerz Niepokalanej osiągnął nakład 750
tys. egzemplarzy. Rycerzyk Niepokalanej i Mały Rycerzyk Niepokalanej
miały łączny nakład 221 tys. egzemplarzy, Mały Dziennik - nakład
codzienny 137 tys., a niedzielny - 225 tys. egzemplarzy. Ponadto
drukowano Informator Rycerstwa Niepokalanej, Biuletyn Misyjny i Echo
Niepokalanowa. Kalendarz Niepokalanej liczył w 1937 r. 440 tys.
egzemplarzy nakładu. Od roku 1938 Niepokalanów miał własną radiostację,
której sygnałem była melodia Po górach, dolinach.
1
września 1939 r. wybuchła druga wojna światowa. Już 12 września
Niepokalanów dostał się pod okupację niemiecką. 19 września gestapo
aresztowało mieszkańców Niepokalanowa, którzy nie zdołali na czas uciec
lub uciekać nie chcieli. W obozie tymczasowym w Lamsdorf (Łambinowice),
a potem w Amteitz (Gębice) franciszkanie pozostali od 24 września do 8
listopada. Było tam 14 tys. więźniów. Głód i robactwo dawało się bardzo
we znaki. Esesmani bili więźniów i poniewierali ich. 9 listopada
przewieziono franciszkanów do Ostrzeszowa. W samą zaś uroczystość
Niepokalanej (8 grudnia) nastąpiło zwolnienie wszystkich z obozu. O.
Kolbe natychmiast wrócił do Niepokalanowa i na nowo zorganizował
wszystko od początku w warunkach o wiele trudniejszych. Trzeba było
przygotować ok. 3000 miejsc dla wysiedlonych Polaków z poznańskiego,
wśród których było ok. 2000 Żydów. Znowu zdołał o. Kolbe skupić dokoła
siebie wielu współbraci. Nie mogąc wydawać żadnych pism, zorganizował
nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu i otworzył warsztaty dla
ludności: kuźnię, blacharnię, dział naprawy rowerów i zegarów, dział
fotografii, zakład krawiecki i szewski, dział sanitarny itp.
17 lutego 1941 r. w Niepokalanowie ponownie zjawiło się gestapo i
zabrało o. Kolbego i 4 innych ojców. Wywieziono ich do Warszawy. O.
Kolbego umieszczono na Pawiaku. Strażnik na widok zakonnika w habicie z
koronką u pasa zapytał, czy wierzy w Chrystusa. Kiedy otrzymał
odpowiedź "wierzę", wymierzył mu silny policzek. To powtórzyło się
wiele razy, ale o. Kolbe nie ustąpił. Wkrótce jednak zabrano mu habit i
nakazano wdziać strój więźnia.

28 maja 1941 r. został wywieziony do
Oświęcimia wraz z 303 więźniami. Tu otrzymał na pasiaku numer 16670.
Przydzielono o. Kolbego do oddziału "Krwawego Krotta", znanego
kryminalisty. Pewnego dnia Krott tak skatował o. Kolbego, że był cały
pokrwawiony. Kazał jeszcze wymierzyć mu 50 razów. Przekonany, że nie
żyje, kazał przykryć go gałęziami. Koledzy jednak wyciągnęli go i
umieścili w rewirze. Cierpiał strasznie. Ale wszystko znosił
heroicznie, dzieląc się nawet swoją głodową porcją z innymi.
Współwięźniów pocieszał i zachęcał do oddania się w opiekę Niepokalanej.
Pod koniec lipca 1941 roku z bloku, w którym był o. Kolbe, uciekł jeden
z więźniów. Rozwścieczony Rapportfuhrer Karol Frotzsch zwołał na plac
apelowy wszystkich więźniów z bloku i wybrał dziesięciu, skazując ich
na śmierć głodową. Wśród nich znalazł się także Franciszek Gajowniczek,
który osierociłby żonę i dzieci. Wtedy z szeregu wystąpił o. Kolbe i
poprosił, aby to jego skazano na śmierć w miejsce Gajowniczka. Na
pytanie kim jest, odpowiedział, że jest kapłanem katolickim. Poszedł
więc z 9 towarzyszami do bloku 13, zwanego blokiem śmierci.
Przyzwyczajony do głodu, przez dwa tygodnie pozostał żywy bez kruszyny
chleba i kropli wody. Wreszcie hitlerowcy dobili go zastrzykiem fenolu wykonanym przez Hansa Bocka
(więźnia nr 5) pełniącego wówczas funkcję starszego bloku w
więźniarskim szpitalu obozowym. Stało się to dnia 14 sierpnia 1941
roku. Była to wigilia uroczystości
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Następnego dnia 15 sierpnia
1941 roku, ciało Ojca Maksymiliana Marii Kolbego zostało spalone w
krematorium.
Oficjalne zawiadomienie o śmierci Ojca Maksymiliana urząd cywilny
KL Auschwitz wydał dopiero 28 stycznia 1942 roku, podając datę zgonu:
15 sierpnia 1941 roku, o godzinie 12. 50.
Dzięki ofierze
o. Maksymiliana Franciszek Gajowniczek zmarł dopiero w 1995 r. w wieku
94 lat. 17 października 1971 r. Paweł VI dokonał osobiście w sposób
uroczysty beatyfikacji o. Maksymiliana w obecności wielu dziesiątków
tysięcy wiernych z całego świata i ponad 3 tys. pielgrzymów z Polski.
Kanonizacji dokonał 10 października 1982 r. Jan Paweł II.
x. Zbigniew Bartosiewicz AD 2016
Proboszcz Parafii Rzymsko Katolickiej
pw. Matki Bożej Bolesnej
w Strudze

Niech Będzie Pochwalony Jezus Chrystus!
Wersja 3.0 oddana 15 listopada 2007 roku